„Rysia”
Magdalena Samozwaniec
„Przyjdźcie do mnie kiedyś – rzekła dzieciom Rysia –
Dostałam od taty pluszowego Misia,
Który fika kozły, tańczy w takt muzyki,
Chlipie miód, wydając mruki i okrzyki…”
„Chlipie miód? To chyba całkiem niemożliwe!
Tak jedynie robią misie leśne, żywe…”
„Jeśli kto nie wierzy, może się przekonać,
Gdy w niedzielę przyjdzie w odwiedziny do nas!”
Przyszło więc do Rysi czworo małych gości.
„Gdzie Miś?” – wykrzyknęli, pełni ciekawości.
Rysia patrzy na nich i śmieje się skrycie:
„O jakim to Misiu, przepraszam, mówicie?
Czy o moim starym z oberwaną głową?
Bo doprawdy nie wiem, daję szczerze słowo!”
„Toć opowiadałaś, będąc u nas w domu,
Że masz Misia, który nie śnił się nikomu,
Który miód popija, tańczy w takt muzyki” –
Zawołały razem wszystkie cztery smyki.
„Ja? – kłamczucha Rysia dziwi się ogromnie –
Takie kłamstwo wcale niepodobne do mnie!
Ja opowiadałam o Misiu i miodzie?
Chybaście na główki upadli w ogrodzie!…”
Tak swoich kolegów ta kłamczucha mała
Najpierw okłamała
A potem wyśmiała!
____________
Powiem Wam w sekrecie,
że ten miś z obrazka,
gdy ten wiersz przeczytał,
parsknął i...
zamlaskał!
AEA